Wiele mówi się o tym jak ważna jest nauka i jak duży wpływ ma na przyszłość, co oczywiście jest prawdą, ale jednak nie gwarantem sukcesu. W końcu nie każdy zdolny uczeń osiąga zawodowy sukces. Mało natomiast mówi się o wpływie nauczycieli na samoocenę dzieci, co niewątpliwie jest ważnym zagadnieniem zarówno pod kątem socjologicznym jak i psychologicznym. W tym wpisie właśnie tym zagadnieniem się zajmiemy.

Uprzedzenia występują i są duże

Chyba każdemu z nas jako dziecku zdarzyło się, że w szkole byliśmy oceniani przez pryzmat starszego brata czy siostry. Jeżeli rodzeństwo miało przypiętą łatkę łobuzów, to i młodszy brat czy siostra byli już traktowani jako dzieci niegrzeczne. Zupełnie inaczej wyglądała sytuacja, gdy rodzeństwo się dobrze uczyło, wtedy też można powiedzieć, że nauczyciele uważali, iż wy też będziecie dobrymi uczniami. Zmiana nastawienia nieraz nie była możliwa. O ile przyznawanie gorszych ocen niż rodzeństwu jakoś nauczycielom przychodziło łatwo, tak już zmiana ich nastawiania w przypadku, gdy Wasz brat czy siostra mistrzem nauki nie byli wymagała naprawdę dużo pracy. Niestety nadal z powodu słabej reputacji rodzeństwa często było się ocenianym i traktowanym gorzej. Cóż, uprzedzenia jak były tak są i zapewne będą, a tak przecież nie powinno być. Stąd też każdy nauczyciel powinien pamiętać o podmiotowym traktowaniu ucznia, a nie traktowaniu go jako kopię czy kalkę rodzeństwa.

Gorsze oceny? Jasne, że tak!

Mając tzw. dobrą opinię u nauczyciela często uczeń jest lepiej traktowany, ale i lepiej oceniany. Gorzej jeżeli dobrego wrażenia się nie zrobiło. Łatwo stracić dobrą opinię, ale odzyskanie jej jest już zdecydowanie trudniejsze. Ba! Nawet socjolodzy przyłapują się na ocenianiu uczniów w mezo skali przez pryzmat wrażenia, a przecież wiedzą, że wynika to ze zjawiska, jakim jest uprzedzenie. Inaczej wygląda zjawisko, gdy nauczyciele nie znają uczniów i nie kojarzą nazwiska bądź też zamiast nazwisk używa się PESEL-u, wtedy okazuje się, że uczeń, który był oceniany przez pryzmat rodzeństwa, jest dobrym uczniem. O ile łatwo jest obliczyć punkty w przypadku rekrutacji do szkół średnich, bo wszystko opiera się na matematyce, tak ocenianie, które ma znamiona subiektywizmu nigdy nie będzie sprawiedliwe.

Podejście, traktowanie a psychika

Całe to zagadnienie, a więc uprzedzenie prowadzi do ważnego pytania: jak podejście nauczycieli wpływa na postawę ucznia i jego odczucia w powiązaniu z samooceną? A tutaj odpowiedź jest prosta i można ją streścić w słowach: „znacząco wpływa”. Podmiotowe traktowanie, ale też poświęcanie maksymalnej uwagi i wspieranie, w tym chwalenie, zamiast krytykowania sprawia, że uczeń ma o sobie lepsze zdanie. Trzeba pamiętać, że szczególnie w przypadku dzieci jest to niezwykle ważne, gdyż rzutuje na dalszy rozwój. Oznacza to, że aby pozbyć się uprzedzeń i doceniać każdy sukces ucznia nie można do głosu dopuszczać swoich sympatii czy antypatii, które niejednokrotnie mają tak duży wpływ na ocenianie. Niegrzeczny uczeń nie oznacza niezdolnego ucznia, a uczeń, którego brat zmaga się z dysfunkcjami nie musi być taki sam. Rekrutacja do szkół średnich jasno pokazuje, że uczniowie mają zaległości, ale czy rzeczywiście możemy powiedzieć, że zostali sprawiedliwie ocenieni? Szczególnie, że nadal bierze się pod uwagę klucz odpowiedzi, zamiast skupić się na realnych umiejętnościach. Tego niestety uczy szkoła i jest to ściśle związane z podejściem nauczycieli do uczniów, które nadal opiera się na schemacie mistrz-sługa, które jest całkowicie błędne.

Możesz, nie możesz, spróbuj

Podejście nauczycieli wpływa na uczniów. Tutaj niezależnie od sytuacji każdy uczeń powinien być zachęcany do nauki. Słowa „możesz” czy „nie możesz” powinny być zastąpione słowami „dasz radę, staraj się, spróbuj”, które zachęcają, a nie mają już w sobie pluralizmu oceniania czy wydawania opinii. Każde dziecko może poprawić ocenę i z dnia na dzień zacząć osiągać postępy, ale stanie się tak tylko wtedy, gdy nauczyciel będzie je dobrze prowadzić, zachęcając do nauki, a gdy „coś” nie wyjdzie nadal ocena postawy nie powinna mieć miejsca.

Wielu nauczycieli zapomina o sferze psychicznej czy zatraca się w przekonaniu, że ich rola powinna skupić się na przekazywaniu wiedzy. Niestety przekazywanie wiedzy nie jest równoznaczne z uczeniem, a nauczyciel powinien uczyć.